|
Autor |
Wiadomość |
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Nie 1:19, 23 Gru 2007 |
|
Tu możemy rozmawiać o całym pierwszym sezonie z udziałem Bagwella, jego życiu za murami tego więzienia, współpracy z resztą ekipy uciekinierów itp. Zapraszam do dyskusji
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CzaRna dnia Pon 16:28, 24 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Honda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 516 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opalenica, Fox River, Sona :]
|
Wysłany:
Wto 18:24, 25 Gru 2007 |
|
Hmmm... mi się w 1 sezonie Teddy bardzo podobał Taki... inny niż wszyscy Po prostu Teddy Chodzi sobie z języczkiem... A najlepiej jak spotkał tego Seth'a...
Świetnie grał w 1 sezonie.... Bardzo go polubiłam za "kieszonkę" i "języczek" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Wto 18:59, 25 Gru 2007 |
|
Wydaje mi się, że w Fox River wyglądał tak hmm....młodo i świeżo. Może to przez ciemne włosy, strój, czapeczkę....nie wiem
Języczek....^^ Tak, kocham tą jego zabawę języczkiem i przygryzanie wargi hehehe...Bardzo specyficzne i baaardzo sexi.
Spotkanie z Sethem....Pamiętam. Przerażony był chłopak, ale Teddy tak słodko na niego patrzył...Ach...właściwie gdybym była na miejscy Scofielda lub Setha, to z miejsca bym się zabujała w Bagwellu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 22:32, 25 Gru 2007 |
|
hehehhehe Theodor troszke mieszał w 1sezonie,no ale to co odpieprzał na wolnosci to naprawde byl jego popis:P niby postac bardziej negatywna ale bardzo goscia polubilem,swietna gra aktorska ktora potrafi przekonac w 100procentach do t-baga:P W 1sezonie jakos za nim nie przepadalem,lecz bez jego osoby nie bylo by tyle akcji w fox river,dobre bylo jak teddy zrobil szum z czego wynikl bunt wiezniow:D kurde trzeba czekac na ten 9odcinek skazanego ktory ma byc w polowie stycznia,ciekawe czy tam nasz t-bag bedzie ciagle gral,bo scoofielda przeprowadzaja do innego pudla.No ale mysle,ze teddy bedzie ciagle na fali prisona ....wszystko sie dowiemy w 9odcinku 3 sezonu,co bedzie dalej:D W 3sezonie do tej pory t-bag nazywany przez patrona THEODOREM zmienil sie,jest na czyjejsc lasce i nie moze juz tak rzadzic jak w fox bo juz dawno by zginal,niezly z niego bystrzak i chytry zbir.....dlugo by o nim gadkowac:D pozdro |
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Wto 23:29, 25 Gru 2007 |
|
Bunt więźniów to moja ulubiona akcja w pierwszym sezonie. Nawet nie wiedział, że pomógł w ten sposób Scofieldowi...No, ale w gruncie rzeczy i tak dobrze wyszło, bo połączyli siły
Odcinek 6...Scena w której wychodzi z szeregu i rozmawia z klawiszem.
„Kiedy ten facet obudził się dziś rano, był jeszcze biały!” (wtedy wskazał na czarnoskórego)
Jest draniem i na ogół, kiedy coś mówi jest to nad wyraz złośliwe...Ale...Ma facet poczucie humoru i myślę, że tym również skradł serca widzów
A jaką zrobił minę, gdy klawisz oblał go wodą.....Furia, czysta furia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Masz rację, gdyby nie Teddy, pierwszy sezon dużo by stracił. To on ubarwiał akcję: swoim zachowaniem, urokiem, tekstami, humorem i porywczym charakterem.
Wspomniałeś tu o jego roli w Sonie, ale to nie ten temat...W każdym razie myślę, że z tym całym Patronem będzie jeszcze jazda. Bagwell nie jest stworzony do usługiwania i nigdy nie wiadomo, co mu po głowie chodzi.
Ach...Patron nazywał go Teodorro |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CzaRna dnia Wto 23:29, 25 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Honda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 516 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opalenica, Fox River, Sona :]
|
Wysłany:
Śro 0:38, 26 Gru 2007 |
|
Noo.... ja też gdybym była Michalem czy Tweenerem to bym się na niego rzuciła. Ale oni to faceci a my kobity xD
Świetną dodałaś tą fotkę T-Baga... a ten tekst o murzynie, ktory jeszcze rano był biały mnie powala... chyba sobie to zdjęcie na tapete ustawie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 14:07, 26 Gru 2007 |
|
Hahah....A proszę bardzo, oddaję fotos w Twoje ręce...
Ten tekst o murzynie i mnie rozwalił. Dostałam takiej głupawki przed TV, że przez kolejną połowę filmu śmiałam się z tego.
I sposób w jaki to powiedział też był dobry.
Minka....Ach, prawda, że słodka? Mam jeszcze jedno foto na którym ma podobną....
[link widoczny dla zalogowanych]
W takich momentach było mi go żal...Właściwie to często było mi go szkoda hehe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Honda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 516 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opalenica, Fox River, Sona :]
|
Wysłany:
Śro 16:01, 26 Gru 2007 |
|
Mi też często było go żal. Jak C-Note mu coś tam mówił, że jest idiotą, gejem itd.
Albo jak Susan mu naplula jaką miał minę...
Najlepiej jak śpiewał raz gdzies jak kopali dziurę słodkoo |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 17:17, 26 Gru 2007 |
|
Taaa.....Susan zagrała jak świnia. Rozumiem, że jako matka, chciała trzymać się zdala od Bagwella...Jednak tak myślałam nad tym, całkiem sporo. I doszłam do wniosku, że nie wydałabym Bagwella policji.
Najpierw bym z nim porozmawiała....Chciała, by wszystko wyjaśnił. On kilka razy pokazał, że zależy mu na niej.
Na widzeniu w więzieniu prawie się poryczał...o ile nie była to jego gra
Ale później, gdy zawlekł Susan i dzieci do jego starego domu....Tam mówił z serca i było to widać. Jejku, ja bym mu dała szansę. On potrzebował zrozumienia, akceptacji i miłości...Być może zmieniłby się dla niej.
Właśnie. Nasza grupka skazanych często mu dogadywała. Od początku traktowali go jak gorszego, no i czasem obrzucali pogardliwymi tekstami.
Czy to nie wtedy Bagwell i C-Note tak się spieli...stali blisko i Teddy szturchał go klatą?
Hahahahha....Pamiętam to, jak śpiewał. Nawet do tej pory czasami pod nosem nucę to sobie Ten mały kawałek w kółko, ale nie mogę przestać.
To też było oznaką zgrania z drużyną. Nie musiał, mógł się zaprzeć i niczego nie robić...A jednak. Śpiewał, żeby zagłuszyć hałas hehe.....No pomijam już fakt, że szybko się obraził- to też było udane. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Honda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 516 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opalenica, Fox River, Sona :]
|
Wysłany:
Śro 17:34, 26 Gru 2007 |
|
Tak, wtedy jak zawiózł ich do jego starego domu i Susan nie chciała zrobiło mi się go strasznie żal...
Podobało mi się też wtedy jak Teddy ryczał jak zginął ten jego kuzyn i jego dziecko... fajnie przewracał rękoma
A z tym C-Note'em to chyba właśnie było wtedy co walili się w klate... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 17:57, 26 Gru 2007 |
|
Przypomniałaś mi teraz śmierć tego kuzyna. Wszystko przez kretyńskiego Abruzziego....Jego mafia maczała w tym paluchy.
No, było mi go strasznie szkoda. Właściwie byłam bliska płaczu (jak ja niby taka twarda i nieczuła jestem ). Wymachiwanie łapami....jego mina...wszystko tak świetnie zobrazowało jego rozpacz. Został sam...Chyba to było dla niego najgorsze.
Co do Susan, masz rację.
Poza tym nie zabił jej...Nic jej nie zrobił, jedynie zamknął w piwnicy (no nie mógł się powstrzymać hehe) ale sam powiadomił policję.
Gdy się popłakał w aucie (już w drodze powrotnej) też (drugi raz) chciało mi się beczeć razem z nim hehe.
To bardzo wzruszające, gdy facet jego pokroju (drań, morderca, zwierzę...mmm..) tak się rozkleja.
Durna Susan...nienawidze jej za to, że nie podała mu pomocnej dłoni. Odepchnęła go jak śmiecia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Honda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 516 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opalenica, Fox River, Sona :]
|
Wysłany:
Śro 23:28, 26 Gru 2007 |
|
Ja też jej za to nienawidzę... a swoją drogą dziwię jej się jak mogła przepuścić takie ciacho. Podobała mi się postawa T-Bag'a właśnie wtedy jak zamknął ją w piwnicy i sam zadzwonił po policję.
A jak wymachiwał tymi łapami po tym jak Pope powiedział mu tą straszną wiadomość, to również płakać się chciało. Smutne to było, bo to chyba jego jedyna rodzina. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Czw 0:04, 27 Gru 2007 |
|
Zdaje się, że tak. Kuzyn był ostatnim żywym członkiem rodziny...Męskim, bo nic nie wiadomo o kobitach.
Nawet Bagwell wspomniał Susan, że jest jedynym i ostatnim z rodu Bagwellów. To musi być straszne, jak wiesz, że nie masz już nikogo na świecie i nawet najukochańsza osoba odwraca się plecami...
Też podobało mi się to zagranie. Skoro go nie chciała, niech przynajmniej posiedzi sobie w piwnicy A poważnie to miałam moment zwątpienia, gdy siedział przed domem i nagle zauważył siekierę...I ta myśl „Nie, tego by nie zrobił....Chyba nie jej”. Nie wiem, czy straciłabym do niego szacunek...Może częściowo. Całe szczęście opamiętał się i chwała mu za to. Dzięki temu dotarło do mnie, że Teddy ma uczucia i.... rozsądek
Od tamtej pory, jak to Susan nie dała mu szansy, odniosłam wrażenie że już było mu wszystko jedno... Wszystko jedno ile osób zabije na swej drodze, czy trafi do pudła...
Smutne, a on tak długo czekał na spotkanie z Susan. Tyle się jej naszukał... I nawet ładnie ją przywitał.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bruno
Dołączył: 29 Gru 2007
Posty: 158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...tam gdzie Kontrakt go nie dotyczy...
|
Wysłany:
Sob 21:37, 29 Gru 2007 |
|
zgadzam się z CzaRną.
Jak spoglądał na te siekierę to pierwszą moją myślą było, że zabije Susan, a drugą, że odbierze życie sobie, bo poco ma teraz żyć skoro ona go nie chce.
Co do kuzyna to tak. Przez jego śmierć Teddy został ostatni. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
CzaRna
Administrator
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Nie 0:06, 30 Gru 2007 |
|
Właśnie, to wszystko wina kuzyna....
A poważniej...
Nie pomyślałam o tym, że sam odbierze sobie życie. Hmm....To nawet nie głupi byłby pomysł. Dobrze, że nie zrobił ani jednego, ani drugiego. Chociaż Susan należałoby się. Nie no, to taki mój czarny humor hehe.
Co mam zrobić, że nie wielbię tej babki i działa na mnie jak płachta na byka?
Pierwszy raz zagotowała się we mnie krew, jak napluła Bagwellowi w „twarz” (ściślej, szybę). Niby to zdanie o jej frontowych drzwiach nie było słodkie (zabrzmiało jak groźba), ale mimo wszystko. Twierdził, że nie dotknął jej dzieci (albo...nie zdążył ), a ja mu wierzę.
Musiał mieć z nimi dobre relacje, skoro ich reakcja na jego powrót była pozytywna. Ucieszyły się, że go znów widzą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|